Częściowy zakaz handlu obowiązuje w Polsce od sześciu lat. Przez ten okres zysk małych przedsiębiorców wcale się nie zwiększył, a takie były m.in. zamierzenia ustawodawcy. Co więcej niektóre ze sklepów wielkopowierzchniowych zaczęły szukać luk prawnych, aby jednak móc handlować w niedzielę. Polacy - według raportu z badania “Polacy a handel w niedzielę” przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor, są w tej kwestii nadal mocno podzieleni.
Dokładnie w 2007 roku uchwalono ustawę zakazującą handlu w święta i niektóre niedziele, ale dopiero 11 lat później Prawo i Sprawiedliwość dopięło tę kwestię do końca. W uzasadnieniu projektu podkreślano, że "przewaga sklepów wielkopowierzchniowych o kapitale zagranicznym nad placówkami rodzimymi spowodowała znaczną deregulację usług handlowych", a jednym z celów zakazu handlu w niedzielę i święta było wsparcie właśnie mniejszych, "rodzimych", często "osiedlowych" sklepów. To jednak była czysta fantasmagoria, ponieważ ostatecznie małe sklepy nie zyskały w ogóle na zakazie handlu w niedziele. Co więcej - setki z nich zniknęły z map miast. Potwierdzają to dane pracowni Dun & Bradstreet Poland. Wynika z nich, że przez pierwsze miesiące 2023 r. roku rynek sprzedaży detalicznej zmniejszył się o – rekordowe w perspektywie ostatniego pięciolecia – przeszło 3 tys. lokalizacji.
Czytaj także:
- Prawdziwa kolej dużych prędkości dla Kujaw i Pomorza
- ZRID dla S10 Bydgoszcz-Toruń. GDDiA złożyła wniosek
- Zasiłek pogrzebowy. Ile wyniesie od lipca?
W 2024 roku jedynie w 7 z 52 niedziel będzie można zrobić zakupy. Do sklepów ruszyliśmy już 28 stycznia, 24 marca, 28 kwietnia. Przed nami pozostały jedynie jeszcze cztery handlowe niedziele tj.:
- 30 czerwca,
- 25 sierpnia,
- 15 grudnia,
- 22 grudnia.
Niedziele handlowe. Większość za powrotem
Jednak jak wynika z najnowszego badania polaryzacja wśród polskiego społeczeństwa odnośnie powrotu do status quo sprzed uchwalenia ustawy o zakazie handlu jest dość znacząca.
Badanie "Polacy a handel w niedzielę" wykazało, że dla 18 proc. Polaków nie ma znaczenia, czy sklepy są otwarte siedem dni w tygodniu, czy tylko przez sześć dni. Zwolenników "rozwiązań totalnych", czyli tych, którzy chcą całkowitego zakazu handlu w niedzielę, jest tyle samo co zwolenników pełnej swobody handlu w tym dniu - po 21 proc. Pozostałe 40 proc. respondentów opowiedziało się za handlem w wybrane niedziele, choć większość z nich uważa, że powinno ich być więcej niż obecnie (w 2024 r. jest ich siedem).
- Zdanie co do niedziel wolnych w handlu jest mocno polaryzujące także w sektorze MŚP. Nie brakuje zwolenników każdego praktycznie wariantu, ale tylko 19,4 proc. badanych podziela opinię o całkowitym zakazie i zamknięciu handlu we wszystkie niedziele. Większość jednak chciałaby powrotu handlowych niedziel, różny jest tylko zakres, z przewagą jednak głosów na wszystkie handlowe niedziele (18,8 proc.) – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Jeśli chodzi o wpływ ograniczenia handlu na budżet i sposób robienia zakupów, 87 proc. ankietowanych stwierdziło, że wydaje na zakupy tyle samo co wcześniej. Wśród tych, którym wydatki wzrosły, co piąty respondent uzasadnił to częstszymi wizytami w restauracjach, wyjściami do kina, teatru lub na koncerty.
Przypomnijmy, że w Sejmie Polska 2050 złożyła pod koniec marca projekt odnośnie uwolnienia dwóch niedziel handlowych. Zgodnie z projektem za pracę w niedzielę przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie, a pracodawca miałby obowiązek wyznaczyć pracownikowi dzień wolny 6 dni przed albo 6 dni po dniu pracy w niedzielę.
Czytaj także:
- Komunia święta 2024. Te wydatki muszą pokryć rodzice
- Ulga termomodernizacyjna - kto może liczyć na świadczenie?
- Zarobki w policji 2024. Od maja więcej pieniędzy dla kursantów